Wydarzenie: Szczepienia na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym znanych osób poza ustaloną kolejnością, m.in.: Krystyny Jandy, Andrzeja Seweryna, Wiktora Zborowskiego, Olgierda Łukaszewicza, Krzysztofa Materny, Magdy Umer, Michała Bajora, Leszka Millera, Edwarda Miszczaka, Mariusza Waltera
Pomimo tego, że nie należą do grupy zero, a więc lekarzy i personelu medycznego, zaszczepiono ich w pierwszej kolejności. To aktorzy, politycy, ludzie mediów, biznesmeni i ich rodziny. Z listy opublikowanych nazwisk wynika, że pochodzą z tego samego kręgu znajomych. Mamy tu do czynienia z sytuacją wyjątkową, niespotykaną wcześniej, ze względu na okoliczności. Oto w dobie pandemii, a więc realnego zagrożenia zdrowia i życia, część osób otrzymała przywilej bycia uratowanymi w pierwszej kolejności. Zostali wezwani niczym na arkę, która ma ocalić najwspanialszych przedstawicieli gatunku. Tym samym w społecznym rozwoju wykonany został krok w tył, do czasów PRL-owskiej rzeczywistości, kiedy to byli ludzie uprzywilejowani i nagradzani za swoją lojalność wobec systemu. A może coś nie wyszło z krokiem do przodu i nadal na poziomie stosunków społecznych tkwimy w socjalizmie?
O ile nie dziwi w tym gronie obecność byłego komunistycznego aparatczyka Leszka Millera, który zapewne jest przyzwyczajony do takich standardów i nie widzi w nich nic złego, to już osoby, zawsze gotowe z gębą pełną frazesów o demokracji, równości, solidarności, pouczać głupi naród, jakim to należy być przyzwoitym, niezłomnym i uczciwym, zaskakują swoją postawą. Osoby te zamiast dawać przykład właściwych postaw obywatelskich, uznały widać, że są tak bezcenne dla narodu, iż muszą potajemnie poddać się szczepieniu w pierwszej kolejności, razem z medykami. Ich wyjątkowość jest zapewne cenniejsza niż tych, którzy narażają swoje życie w bezpośredniej walce z epidemią i są niezbędni do jej opanowania. Zasłużonym nie wystarczą już oklaski, sowite wynagrodzenia, uwielbienie tłumów, oni muszą przeżyć za wszelką cenę, by dawać świadectwo swojej wyjątkowości i by nie zostawić narodu w smutku. Cóż przecież bez nich począłby naród? Bez lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych jakoś może się obejść, ale jak tu żyć bez genialnych aktorów?
Znamiennie brzmią jako komentarz słowa Prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka (PO): „Zasłużeni ludzie powinni być traktowani inaczej„. To przejaw elitaryzmu w czystej postaci, a nie egalitaryzmu, o który podobno chodzi formacji politycznej Pana Jaśkowiaka. Nie jest to na pewno myślenie w kategoriach wspólnoty i społecznej wrażliwości. Trudno zrozumieć jak osoba na tak eksponowanym stanowisku może wyrażać tego typu, szkodliwe społecznie opinie, prowadzące do podziałów i segregacji. Część osób zaproszonych na szczepienie tłumaczyła się, że została wprowadzona w błąd i naiwnie uwierzyła w zapewnienia prowadzących ich lekarzy. Natomiast komentarze, usprawiedliwiające ten żenujący spektakl, płynące z ust prominentnych polityków świadczą o tym, że żadnej pomyłki mogło nie być. Taka jest po prostu mentalność ludzi władzy i elit w tym kraju.