Wydarzenie: Trybunał Konstytucyjny orzekł niezgodność z Konstytucją przesłanki zezwalającej na przerwanie ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie płodu. Wyrok spotkał się z ogromną falą protestów, które odbywają się w niemal wszystkich miastach w Polsce.
W chyba najmniej spodziewanym przez wszystkich momencie rozgorzał na nowo spór o aborcję. W środku drugiej fali pandemii, kiedy wszyscy bombardowani są codziennymi rekordowymi statystykami nowych zakażeń i zgonów, Trybunał Konstytucyjny zajął się wnioskiem 119 posłów PiS, PSL-Kukiz’15 oraz Konfederacji o zbadanie zgodności tzw. przesłanki eugenicznej dot. przerwania ciąży. Trudno się oprzeć wrażeniu, że wniosek ten, złożony w 2019 roku, czekał na odpowiedni moment do rozpatrzenia, kiedy społeczeństwo będzie zdezorientowane i nie zauważy rozstrzygnięcia. Typowy sposób działania tej władzy, tym razem okazał się kompletnie nieskuteczny, społeczeństwo bowiem zareagowało i to bardzo gwałtownie, pomimo niekorzystnych warunków związanych z epidemią. Odbieranie wolności do dysponowania własnym życiem w imię fanatyzmu religijnego spotkało się z oporem na niespotykaną wcześniej skalę, znacznie większą niż w przypadku obrony sądów. Nic w tym dziwnego, wszak tym razem sprawa dotyczy połowy społeczeństwa i ich podstawowych wolności.
Jakby ktoś nie wiedział po co PiSowi było przejęcie TK, to teraz już chyba nie ma wątpliwości. Jest to ważne narzędzie do wprowadzania swojego porządku społecznego. W ten sposób załatwia się sprawę bez konieczności forsowania w sejmie i senacie nowej ustawy. Wyrok TK jest ostateczny i niewzruszalny, po opublikowaniu powoduje natychmiastowe skutki prawne, a więc ograniczenie aborcji do jedynie dwóch przesłanek: gwałtu, bądź zagrożenia życia kobiety. Tak surowego prawa antyaborcyjnego nie ma w żadnym z cywilizowanych krajów na świecie, jest to jawny wyłom w kierunku państwa wyznaniowego, spotykanego obecnie głównie w kulturze muzułmańskiej.
Polityczna polaryzacja jawi się w tym konflikcie dość wyraźnie, na jednej osi występują partie konserwatywne, które złożyły wniosek do TK, a więc PiS, PSL-Kukiz’15 oraz Konfederacja. Natomiast z drugiej strony są partie liberalne, takie jak PO, Nowoczesna i Lewica. Dość niejasne jest stanowisko Ruchu Polska 2050 Szymona Hołowni, który w moim odczuciu, opowiadając się w tej sprawie za referendum, staje po stronie opcji konserwatywnej. Liberalizm przyznaje bowiem prawo do aborcji bez potrzeby odwoływania się do instytucji referendalnych.
Partie konserwatywne ulegają retoryce, której nie stosuje się już w zachodnich społeczeństwach. Bezgraniczną obronę życia poczętego przeciwstawiają obronie jakości tegoż życia, traktując ją jako przejaw konsumpcjonizmu i moralnego zepsucia. Nie dostrzegają przy tym, że godność to coś więcej niż prawo do życia, to również prawo do odpowiedniej jakości tego życia, zarówno dla dziecka, jak i matki. Życie w bezustannym cierpieniu, a takie życie często powstaje w wyniku ciężkich uszkodzeń płodu, nie jest ani godne, ani wartościowe, jest bezsensownym przedłużaniem agonii i często dramatem całej rodziny. Żadna motywacja religijna nie usprawiedliwia szerzenia okrucieństwa wśród swoich wyznawców, a na pewno nie usprawiedliwia tego wobec osób niereligijnych. Dla polskiego społeczeństwa, które zasmakowało już liberalizmu, tak ortodoksyjna retoryka jest już nie do przyjęcia, czego efektem są masowe protesty przeciw orzeczeniu TK i władzy.